piątek, 22 listopada 2013

BingoSpa- Maska do włosów masło Shea i pięć alg







Co mówi producent:
Maska BingoSpa do włosów zawiera masło Shea (karite) i botaniczny kompleks pięciu alg: Ascophyllum, Spiruliny, Laminarii, Morszczynu i Nori. 



Masło Shea charakteryzuje się wysoka zawartością kwasów tłuszczowych (oleinowy, stearynowy, linoleinowy) oraz znaczną ilością frakcji niezmydlających się co stanowi o wysokiej wartości masła Shea jako czynnika nawilżającego i podtrzymujacego elastyczność wlosów. Regeneruje włókno włosa, odbudowuje ich strukturę od cebulek po same końce i wygładza ich powierzchnie, nadając im niezwykły połysk.


Algi morskie dzięki zawartym w nich solom mineralnym, z których najważniejszą jest jod, wzmagają metabolizm i wzrost wymiany osmotycznej, co powoduje eliminację nadmiaru wody z tkanek oraz redukcję złogów tłuszczowych. Składniki organiczne -  kwas alginowy, fukoidyna i laminaryna - zwiększają elastyczność skóry i działają przeciwzapalnie.



Skład: Skład: Aqua, 1 Heksadecanol 1 Octadecanol (miksture), Stearamidopropyl Dimethylamine, Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol, Shea Butter, Glycerin, Aqua Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamniom Calcareum Extract, Parfum, Citric Acid, Methyl Paraben, Sodium Benzoate, Ethyl Paraben.

Maskę kupiłam ponad pół roku temu. Stosuję ją 1-2 razy w tygodniu i pozostało mi ok. 1/3 opakowania. Jest baaaardzo treściwa i wydajna. Nakładam ją na minimum 20 minut (producent sugeruje 5min).Sama maska zamknięta jest w półprzezroczystym słoiku mieszczącym 500ml. Oprócz zwykłej zakrętki jest też nakładka, ale nie wiem po co ;) kupowałam ją przez internet za ok. 14zł. W moim najbliższym Tesco nie ma niestety produktów BingoSpa.

Zapach przypadł mi do gustu, ale nie potrafię go określić. Idąc za składem, może tak właśnie pachną algi z shea? Nieważne. Ważne, że mi się podoba. Zapach pozostaje na włosach nawet po spłukaniu produktu i wyschnięcia włosów.



Maska wg producenta ma wzmacniać i pielęgnować. Czy producent się nie rozpędził? Wydaje mi się, że nie. Jako statystyczna Polka farbuję włosy. One tego nienawidzą i mszczą się na mnie ok. 2 tygodni po ufarbowaniu. Z tą maską włosy stają się bardziej ukojone, wygładzone i wzmocnione. Są też miękkie i dużo łatwiej się rozczesują (praktycznie bezproblemowo). Zyskują też dużo na nawilżeniu, co najbardziej widać na przesuszonych końcówkach. 
Muszę jednak stwierdzić, że jej częstsze używanie nie służy włosom. Najlepsze efekty daje u mnie stosowana 1 razy w tygodniu po farbowaniu. Przy częstszym użyciu nie widać opisywanych efektów a włosy wyglądają na przeciążone i szybciej się przetłuszczają. Gdy włosy doprowadzam do zadowalającego stanu odkładam ją, ponieważ na zdrowszych włosach efekty są mniejsze (w sumie tylko wygładzenie i łatwość rozczesywania). Po wielu próbach wiem, kiedy moje włosy ja lubią, a kiedy nie dlatego nie mam problemów z narzekaniem na złe efekty.



Maskę na pewno wykończę, a później zakupię jakąś jej siostrę dla porównania.


Wpis nie zawiera lokowania produktu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz